Ostatnio Krzyś chyba lepiej rozumie polecenia i nieco bardziej się rozgadał.
Przede wszystkim zaczął pytać : "Co to?", w czym miał przerwę ponad dwuletnią.
Czasownik "tuli" już nie brzmi "tiii", tylko "kuli".
Długo zastanawiałam się, zanim doszłam do tego, że jego powiedzonko "ugu-dugu" oznacza "łubu-dubu".
Niemałym sukcesem był "występ" dla babci i dziadka - zaśpiewał refren ulubionej swojej piosenki o smerfach "Serce pik pik pik" (w wersji młodego wykonawcy brzmi: "Sece tip tip tip..." kolejne wersy trudne do zacytowania, ale jak się słucha to wiadomo o co chodzi ;)
A największym hitem tygodnia jest słowo "ciągnął" (wyraźnie i prawidłowo wymawiane) wykorzystywane przez niego w każdej sytuacji jak szarpie kogoś za rękę jak czegoś chce. No cóż, nie umie mówić "daj" albo "chodź" to chłopak radzi sobie jak może ;)
-Tato, czy ja jestem jakiś dziwny?
(...)
-Nie, syneczku, Ty jesteś... oryginalny.
-A dlaczego?
-Bo wszystko co oryginalne, jest lepsze: jeansy, dolary, kompakty... - Ty też...
(kabaret Ani Mru Mru)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz