Do niedawna jak Krzyś chciał pić, to przychodził do kuchni, pokazywał na butelkę i mówił: "cicie". Czasem pokazał palcem na butelkę soku i mówił "to". Teraz jak w kuchni nie ma na blacie soku, to mówi "cicie" i prosi, żeby otworzyć lodówkę i mówi "so" (= sok). Albo jak prosi "cicie", a ja spytam go czy sok czy mleko, to dokładnie odpowie: "so" lub "meko" :) Wczoraj ja sam wpadł na pomysł, żeby pobawić się w odrysowywanie dłoni, okazało się, że umie mówić "jenka" (=ręka).
Odkąd Tomek ma dietę, coraz bardziej inteligentne prowadzi z nami rozmowy.
Pewnego wieczoru przed zaśnięciem, po pacierzu, spytał, co to znaczy, że Pan Bóg jest wszędzie. I jak tu 5-cio latkowi wytłumaczyć prawdy teologiczne? Cóż, powiedziałam mu:
-Ludzi jest dużo, a Pan Bóg jeden, a ponieważ Pan Bóg kocha wszystkich ludzi, chce być blisko każdego człowieka, dlatego jest wszędzie. Sama do końca nie jestem w stanie tego zrozumieć...
-No ja też tego nie rozumiem.
-Krzyż na ścianie przypomina nam, że Pan Jezus jest tez blisko nas. A jak dziecko ma już 8 lat to idzie do Pierwszej Komunii i może przyjąć Pana Jezusa do serca.
-To jest taki cienki plasterek ogórka?
-Nie, to jest opłatek.
-Z ogórka?
-Nie, z mąki, tak jak ciasteczko, tylko bez cukru. Mama jak na Mszy św. idzie do Komunii, to przyjmuje Pana Jezusa pod postacią takiego chleba, a za 3 lata ty też będziesz mógł.
-I Ksiądz też mi da takiego ogórka?
-(grrrr)
:D
Wczoraj, jak adresowaliśmy kopertę na list do św. Mikołaja, spytałam, jaki adres wpisać, gdzie mieszka św. Mikołaj?
-Na księżycu.
Wpisaliśmy w adresie "Niebo". Cóż się dziwić, że 5-ciolatkowi "Niebo" kojarzy się z księżycem... ;)
Wczoraj nawet posprzeczaliśmy się co do nazewnictwa lokomotyw:
-Mama, zobacz, jaki parowóz.
-To nie jest parowóz, tylko wagon-betoniarka.
-Mama, coś ci się pomyla, bo ciuchcie mają różne imia.
Za to bardzo inteligentnie można podyskutować z nim na tematy naukowe, pod warunkiem, że dotyczy to biologii, medycyny lub budowy pojazdów.
Ulubione książki to "Świat pod mikroskopem", encyklopedia "Morze", oraz książki dla starszych dzieci o budowie aut, samolotów, statków i pociągów. Wyjątkiem ostatnio są komiksy ze smerfami, ale nie lubi ich czytać "po kolei", tylko wybiórczo okienka - nie chronologicznie.
Przy tego typu książkach można z Tomkiem prowadzić dyskusje naukowe na wysokim poziomie. Nic dziwnego, że czasem "zagnie" lekarza lub pielęgniarkę swoją wiedzą medyczną...
dyskusja z naukowcem o ciężarze waleni i głębokości, na jaką potrafi zejść. |
na czym polega zanieczyszczanie morza |
witaj Droga Mamo:) znamy się z uczelni, masz super chłopaków, gratuluje ... moja mama pracuje w szkole właśnie z dzieckiem autystycznym i wiem ile zajmuje czasu i sił opieka nad takim dzieckiem, super, że szukacie pomocy w poradniach i dowiadujecie się o wszystko sami:) jak byś miała jakiejś pytania do mamy to pisz na mojego meila na blogu:) Ewa
OdpowiedzUsuń