Krzys dziś zasnął w drodze z przedszkola do domu.
Jak dojechaliśmy, nie obudził się, tylko kontynuował drzemkę na kanapie. Z Tomkiem weszłam na piętro, żeby nie obudzić Krzysia. Nagle mnie zaczęła bolec głowa, powiedziałam więc Tomkowi, że położę się i żeby obudził mnie, jak tylko Krzyś sie obudzi, jesli bym nie usłyszała.
Dwie godziny później:
obudziłam sie, bo usłyszałam obu chłopców jak bawią sie na dole. Usiadłam na łóżku i uslyszałam Tomka: "Krzysiu, jak chcesz żelka, musisz najpierw wysikać, chodź do ubikacji. OOo, pieknie wysikałeś, brawo, teraz możesz mieć nagrodę - żelek". Cóż rośnie młody behawiorysta ;)
Na dole zastałam:rozsypane farby, chrupki itp. itd.- standard - demolka.
Puste opakowanie po żelkach dietetycznych. I chłopców z pełnymi żelków uśmiechnietymi buźkami :)
Tomek stwierdził, że obaj wysikali i wzięli sobie nagrody - żelki. Szkoda, że wszystkie na raz, a nie po jednym, tak jak mamy ustalone.
Samoobsługa. Super.
Tomek dodał, że nie chcieli mnie budzić, a byli głodni, ale poradzili sobie - wzięli chrupki. A ponieważ Krzyś w trakcie rekonesansu w kuchni znalazł żelki, Tomek zauważył i nie pozwolił mu ich zjeść bez wysikania, bo wiedział, że maja je tylko jako nagrodę za skorzystanie z toalety. Zaprowadził Krzysia do ubikacji - nie ma zmiłuj. Sam tez skorzystał, więc uznał, że teraz wyżerka im się należy:)
Cóż, Krzyś ma zaradnego starszego brata;)
Jak dojechaliśmy, nie obudził się, tylko kontynuował drzemkę na kanapie. Z Tomkiem weszłam na piętro, żeby nie obudzić Krzysia. Nagle mnie zaczęła bolec głowa, powiedziałam więc Tomkowi, że położę się i żeby obudził mnie, jak tylko Krzyś sie obudzi, jesli bym nie usłyszała.
Dwie godziny później:
obudziłam sie, bo usłyszałam obu chłopców jak bawią sie na dole. Usiadłam na łóżku i uslyszałam Tomka: "Krzysiu, jak chcesz żelka, musisz najpierw wysikać, chodź do ubikacji. OOo, pieknie wysikałeś, brawo, teraz możesz mieć nagrodę - żelek". Cóż rośnie młody behawiorysta ;)
Na dole zastałam:rozsypane farby, chrupki itp. itd.- standard - demolka.
Puste opakowanie po żelkach dietetycznych. I chłopców z pełnymi żelków uśmiechnietymi buźkami :)
Tomek stwierdził, że obaj wysikali i wzięli sobie nagrody - żelki. Szkoda, że wszystkie na raz, a nie po jednym, tak jak mamy ustalone.
Samoobsługa. Super.
Tomek dodał, że nie chcieli mnie budzić, a byli głodni, ale poradzili sobie - wzięli chrupki. A ponieważ Krzyś w trakcie rekonesansu w kuchni znalazł żelki, Tomek zauważył i nie pozwolił mu ich zjeść bez wysikania, bo wiedział, że maja je tylko jako nagrodę za skorzystanie z toalety. Zaprowadził Krzysia do ubikacji - nie ma zmiłuj. Sam tez skorzystał, więc uznał, że teraz wyżerka im się należy:)
Cóż, Krzyś ma zaradnego starszego brata;)
Nie sposób się nie uśmiechnąć czytając o takich poczynaniach :)
OdpowiedzUsuń