Spotkaliśmy tam znajome małżeństwo ze Stowarzyszenia na Rzecz Dzieci Autystycznych Zacisze z ich dziećmi, którzy ze swoim synem także ćwiczyli tam terapeutycznie i jednocześnie miło spędzali niedzielne popołudnie.
Tym razem pamiętałam już o założeniu dzieciom (i sobie) pełnych butów sportowych. Jak tydzień temu byliśmy tam w sandałach to co chwilę trzeba było je zdejmować i wysypywać z nich drobny żwirek, którym są tam wysypane podejścia pod prawie wszystkie sprzęty.
Wczorajszą wizytę sponsorowało słowo "PRZECIWIEŃSTWA";)
Z Krzysiem ćwiczyliśmy z wykorzystaniem wybranych tam urządzeń różnice między: miękkie-twarde, ciepłe-zimne, wysoko-nisko, daleko-blisko, głośno-cicho, pchać-ciągnąć, szybko-wolno.
Widać było, że dużo tam od razu zrozumiał.
Zależało nam, by chłopcy poćwiczyli rozmowy ze sobą przez mikrofon-głośnik, jak to Tomek nazywa. Krzysiowi o wiele lepiej - ku naszemu zdziwieniu - to wyszło niż Tomkowi. Nawet pogadał z tatą - powiedział sam: "Halo, czy to ty tato?" :D
Tomek po kilku słowach zamienionych ze mną zrezygnował i pobiegł do gongów... Mimo iż gaduła, to konwersacje przez telefon nie są jego ulubiona formą rozmowy.
Atrakcją był też kalejdoskop, o którym poprzednio zapomnieliśmy, a tym razem weszliśmy do środka i Krzyś znowu ćwiczył nazywanie członków rodziny, wskazywanie ich lustrzanego odbicia oraz patrzenie w oczy do lustra.
cała rodzinka w kalejdoskopie |
zagraj głośno i cicho |
piach miękki, kamień twardy drewno ciepłe |
ciągnij - pchaj |
szybko - wolno |
Krzyś skakał tak wysoko, że wstyd się robiło większym chłopcom, którzy nie dawali rady mu dorównać. |
Ćwiczenia na dmuchańcu - pokonywanie u Tomka lęku wysokości i stymulacji błędnika część dalsza |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz