Rano pojechaliśmy z chłopcami na pobranie krwi Krzysiowi. Pani wcześniej uprzedziła, że będzie miał pobierane z palca, ponieważ 2 tyg. temu pobieranie z żyły mimo 3 miejsc wkłucia nie udało się - Krzyś tak się spinał, że krew cofała się ze strzykawki do żyły. Bardzo się napłakał, a krwi starczyło tylko na badanie poziomu Depakine we krwi. Dziś musieliśmy więc pobrać krew na pozostałe badania, na które wówczas krwi brakło, czyli morfologia, próby wątrobowe i poziom Mg, Ca i Zn we krwi. Jutro na podstawie tych wyników neurolog zadecyduje czy podwyższyć Krzysiowi dawkę Depakine.
A co do pobrania krwi, to mimo iż z paluszka, bał się strasznie. Jak tylko podjechaliśmy pod poradnię, już przypomniał sobie, jak byliśmy tu 2 tygodnie temu na pobraniu i zaczął płakać i mówić "nie ce, nie ce" :(
W gabinecie zabiegowym wtulał się w tatę i trzymał rękawki, żeby ich nie dało się podciągnąć. Tomek nie chciał czekać sam na korytarzu, tylko chciał wejść do nas. Powiedziałam mu, że on nie będzie dziś miał pobieranej krwi. Na to on "Bo ja już kiedyś miałem?" ;) Żeby się nie bali, pani mówiła, że będziemy tylko do rureczki zbierać z paluszka Krzysia biedronki. No i Tomek zagiął kobietę odpowiedzią: "No i potem będziecie oglądać je pod mikroskopem?" Zaskoczona pielęgniarka uchyliła czoła i stwierdziła, że nie ma o czym z Tomkiem rozmawiać, a ja wytłumaczyłam, że wyedukował się na bajce "Było sobie życie". No tak, pani tu biedronkami mu oczy mydli, jak to wiadomo, że to krew do badania ;) Jak już Krzysiowi pozbierała pani wszystkie biedronki to Tomek się u pani upomniał: "A ja też mogę takie chrząszczyki?" :D
Jak weszliśmy do auta, powiedziałam, że Krzysiu był dzielny.
Na co wiecznie zazdrosny Tomek: "Ja też byłem dzielny!".
Ja: "No ale przecież ty nie miałeś pobieranej dziś krwi".
T: "Ale też trochę płakałem jak Krzysiu płakał".
No tak, nie ma jak empatia! ;)
-Tato, czy ja jestem jakiś dziwny?
(...)
-Nie, syneczku, Ty jesteś... oryginalny.
-A dlaczego?
-Bo wszystko co oryginalne, jest lepsze: jeansy, dolary, kompakty... - Ty też...
(kabaret Ani Mru Mru)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz