Przedwczoraj byłam u neurolog w sprawie wyników badań chłopców. Wynik EEG Tomka niedobry :( Krzysia badania Krwi dobre, poziom Depakine we krwi niski, więc lekarka zwiększyła dawkę do 350. Tylko morfologia sugerująca infekcję bakteryjną, wtedy nie wiedzieliśmy o co chodzi, wczoraj już się dowiedzieliśmy - angina się zaczęła:( i, niestety, antybiotyk. Krzyś wczoraj w przedszkolu dostał wysokiej gorączki, ale antybiotyk chyba trafiony, bo po podaniu go wieczorem noc była już bez gorączki.
Tomek miał robione EEG przez sen. Zastanawialiśmy się jak to przy jego lękowości i nadwrażliwości zrobić, żeby w ogóle udało się to badanie zrealizować. Wymyśliłam, że zakładanie na głowę sprzętu z tymi kabelkami przypomina trochę balejaż z ulubionego skeczu Tomka w wykonaniu kabaretu Stado Umtata. Zorganizowaliśmy więc całe wydarzenie jako wyprawę na zabawę we fryzjera. Tomek od początku do końca był przekonany, że bawi się z panią w kabaretowy "rytuał balejażu" (kto widział ten kabaret, ten wie, o co chodzi;), że Pani zakłada mu na głowę "gotowca", doczepia "blaszane elementy" i "myzia pędzelkiem". Całe szczęście pani znała ten kabaret, więc to ułatwiło sprawę. Pani doceniając nasza inwencje twórczą twierdziła, że chyba zawiesi w gabinecie ekran i będzie opornym pacjentom włączać ten kabaret, aby ułatwił on wykonanie badania :D
![]() |
Tomek z "gotowcem" na głowie |
![]() | |||||
na każdy "blaszany element" przypada jeden mały czarny pędzelek" ;) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz