Kończymy tygodniowy pobyt z dziećmi u Babci i Dziadka w Częstochowie, podczas gdy Tata ocieplał w naszym domu poddasze.
Dziś chłopaki mieli "męskie wyjście" ;) z Dziadkiem na... łażenie po drzewach! Gdyby nie to, że Dziadek udokumentował to fotograficznie, ciężko byłoby uwierzyć w dokonania Tomka, który do tej pory unikał wysokości i niepewnego gruntu pod nogami z tytułu zaburzeń integracji sensorycznej (zaburzenia przedsionka). A Krzysiowi to wiadomo, dwa razy mówić nie trzeba, jak w grę wchodzi zdobywanie szczytów ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz