Dziś byliśmy w odwiedzinach u babci i dziadka. Tomka wzięliśmy na Mszę św., a Krzyś został z babcią i dziadkiem w domu. Jak opowiadali, z własnej inicjatywy bawił się w łaskotanie ich, co jest niemałym sukcesem :)
Ponieważ babcia i dziadek widza go rzadziej niż my, dostrzegają wyraźniej różnice w zachowaniu Krzysia i duży postęp. Niestety, Krzyś nadal potrzebuje "tłumacza", ale mówi coraz więcej i widać u niego ogólny postęp, z czego się bardzo cieszymy :D Dziś kierował nas w aucie, którędy mamy jechać do dziadków, w jaka ulice skręcić i raz nawet bardzo się zdenerwował, że nie pojechaliśmy tamtędy, gdzie wskazywał (musieliśmy jechać inną drogą niż zwykle z powodu korków). Doskonali więc niedawno nabyta umiejętność wskazywania palcem drogi i mówienia wówczas "tam".
No i przede wszystkim coraz częściej mówi "mama".
-Tato, czy ja jestem jakiś dziwny?
(...)
-Nie, syneczku, Ty jesteś... oryginalny.
-A dlaczego?
-Bo wszystko co oryginalne, jest lepsze: jeansy, dolary, kompakty... - Ty też...
(kabaret Ani Mru Mru)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz