Kontynuując temat z poprzedniego posta, chcę zaprezentować dzisiejsze dzieła naszych chłopców w postaci stroików świątecznych z jajeczkami przepiórczymi, wykonane w ramach terapii zajęciowej (głównie przez Tomka).
 |
Tomek utykał piankę florystyczną w pomalowanych wcześniej na złoto pojemniczkach
nawet nie przejmował się, że mu się brudzą od niej ręce (pianka się łatwo kruszy i zostaje z niej na rękach nieprzyjemny pył) |
 |
Następnie Tomek rwał po kawałku sizalu, który potem nakręcałam mu na paluszki, żeby wyszło "gniazdko" na jajka
nawet nie przejmował się, że to trochę kłuje |
 |
Potem było dopasowywanie jajeczek wielkością do wielkości pojemniczków i wklejanie ich na gorąco
Jak parzyłam sobie przy tym palce, Tomek dmuchał mi je, żeby nie bolało (sam na to wpadł) |
 |
Była przy tym zabawa w liczenie - do 25 stroików Tomek doliczył - tyle udało nam się zrobić.
Przy okazji ćwiczyliśmy szeregowanie - Tomek miał za zadanie poukładać stroiki od największego do najmniejszego. |
 |
Z pociętej rafii robiliśmy trawkę - wbijając ją w piankę florystyczną. |
 |
Krzyś dołączył do nas po przedszkolu i miał swoją wizję twórczą,
choć nie wiadomo skąd, od razu wiedział co do czego i co z czego czym zrobić |
 |
Wbił więc patyk w piankę i układał dookoła niego jajeczka :D |
 |
a że przyuważył, jak mama używała kleju na gorąco, postanowił sam poprzyklejać nim jajka do pianki |
 |
Bez obaw! Jak Krzyś miał w ręce ten pistolet do kleju w laskach, już był odłączony z prądu i nieco wystudzony
Ale chłopak i tak mial radochę, bo udało mu się jeszcze wycisnąć tyle kleju, żeby zapaprać 2 jajeczka |
 |
Teraz w domu poza śniegiem (patrz: kilka postów wstecz) mamy w salonie wiosenną trawkę ;) |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz