W minioną niedzielę wybraliśmy się do pobliskiej Puszczy Niepołomickiej, by pozachwycać się jeszcze raz w tym roku złota jesienią...
Jak widać na zdjęciach, pogoda była na prawdę jak na listopad - nieprzyzwoita ;)
Krzyś po raz pierwszy mógł tam chodzić bez trzymania za rękę i szedł spokojnie,
a jeszcze niedawno mogliśmy go brać do puszczy tylko w wózku, w którym trudno było mu usiedzieć,
potem za rękę chodził, ale wyrywał się tak mocno, że baliśmy się, że zwichnie nadgarstki,
teraz spokojnie chodził po alejkach i dróżkach.
a jeszcze niedawno mogliśmy go brać do puszczy tylko w wózku, w którym trudno było mu usiedzieć,
potem za rękę chodził, ale wyrywał się tak mocno, że baliśmy się, że zwichnie nadgarstki,
teraz spokojnie chodził po alejkach i dróżkach.
...po dziurach także :)
a jak chciał przejść po lesie to nie tylko patrzył pod nogi, a nie biegał na oślep, ale też próbował sobie radzić z chaszczami, by się nie potknąć o wystające pnącza
Chłopcy zbierali psie grzyby, dumni z siebie, że je sami znaleźli:)
tutaj jednego z nich Krzyś wsadził do wody, by się napił - jak do wazonu :)
Zachwyceni przestrzenią...
Tomek nawet biedronkę odnalazł
a Krzyś muchomora
las lepszy niż plac zabaw
jak w "małpim gaju"
a tutaj oznaczenie, gdzie kopać, by szukać skarbu
uśmiech numer cztery - z serii "ser-ser" ;)
Krzyś koniecznie chciał zagrać tutaj w misie-patysie :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz