Wczoraj przedszkole mieszczące się na terenie naszego osiedla organizowało otwarty festyn (także dla mieszkańców) z licznymi atrakcjami dla dzieci i dorosłych. Wybrałam się tam z chłopcami trochę ich dostymulować ;) (czytaj: poszaleć :D)
|
Tomek na karuzeli |
|
Krzyś na karuzeli chciał usiąść koniecznie w ciuchci, ale jak już karuzela ruszyła, zobaczył,
że Tomek siedzi w helikopterze i bez zastanowienia wyszedł z ciuchci i poszedł do Tomka
nie bał sie niczego - karuzela wciąż się kręciła, a ten sie przy tym dobrze bawi - jak to Krzyś
Podszedł pan obsługujący sprzęt, wyłączył karuzelę, Krzysia wrócił do ciuchci i do końca już Krzyś wiedział, gdzie jego miejsce ;) |
|
chłopaki wspinają się na dmuchana zjeżdżalnię
w szoku byłam, że Tomek ani nie boi się już po tych sznurkach wspinać tak wysoko ani zjeżdżać |
Atrakcji było o wiele więcej, ale biegając za Krzysiem, który miał tyle bodźców i tyle wrażeń, że aktywności zmieniał co chwilę, nie dałam rady korzystać przy tym z aparatu foto.
Krzyś zaciągał mnie do plastikowego domku, wchodził do niego, machał ręka, mówiąc "chodź" i jak juz weszłam, siadał i mówil do mnie "siądź" :D a potem wychodziłam i bawilismy się w a ku ku przez okienka.
Była też duża trampolina, mały dmuchaniec, zjeżdżalnie. Krzyś miał duży kłopot z czekaniem na swoją kolejkę. Jak stał przy zjeżdżalni, a przed nim był chłopiec, Krzyś wyrywał mi się, bo chciał już...powtarzałam mu więc, że Krzyś czeka. Powtarzał wtedy "czeka", "czeka"... A jak już chłopiec zjechal, Krzyś już wiedział, że przyszła jego kolej i powiedział "Krzyś!"