-Tato, czy ja jestem jakiś dziwny?

(...)

-Nie, syneczku, Ty jesteś... oryginalny.

-A dlaczego?

-Bo wszystko co oryginalne, jest lepsze: jeansy, dolary, kompakty... - Ty też...


(kabaret Ani Mru Mru)





Krzyś.10 czerwca 2007 roku przychodzi na świat.
Jesteśmy w 100% pewni, że Pan Bóg Go nam "pożyczył". Że chciał go teraz i tutaj, w naszej rodzinie.
Rośnie jak na drożdżach.
Nie ma kolek :D (hurrrra!)
Sam zasypia, nie płacze jak się obudzi, ani jak jest zmęczony, ani jak głodny czy zsikany... Nie płacze nawet jak się uderzy. Znajomym trudno uwierzyć, że obaj chłopcy po tych samych rodzicach, a tak różni...
...Rodzina gratuluje, że lajtowe dziecko - "łatwe w obsłudze".
Później zaczyna się robić mniej lajtowe:(
Krzyś ma 3 miesiące i 3 osoby potrzebne do przewijania, a 2 osoby do karmienia.
Krzyś ma rok, a książeczki służą tylko do rzucania, mama i tata to tylko drabina, nasze ręce to wskaźniki, a starszy brat dla niego nie istnieje.
Krzyś ma 2 lata i mówi tylko 30 wyrazów. I to z częstotliwością 1-2 na dzień. Goście wchodzą do domu, wychodzą - nawet nie zauważa...
Krzyś ma 2,5 roku i stwierdzony AUTYZM. Paskudna choroba, ponoć nieuleczalna, ale my w to nie wierzymy. Wierzymy w cud.
Teraz Krzyś ma ponad 8 lat i od 5,5 roku TERAPIĘ, w tym od 5 lat terapię behawioralną. Wraz z leczeniem medycznym dało to duże efekty, Bogu dzięki większe niż te, na które nam dawano nadzieję...

środa, 22 grudnia 2010

JASEŁKA 21.12.2010

21-go grudnia wszystkie grupy z przedszkola integracyjnego w Zabierzowie Bocheńskim w Domu Kultury przedstawiły krakowskie jasełka. Wszyscy byliśmy pod wielkim wrażeniem zaangażowania dzieci oraz podziwialiśmy wysiłek Pań, które przygotowały z dziećmi przedstawienie tak, że każde dziecko miało swój udział na scenie.
Na koniec rodzice dostali od dzieci prezenty - oryginalne własnoręcznie wykonane dekoracje świąteczne (my dostaliśmy piękne choinki tekturowe przyozdobione ziarnami kawy i kukurydzy). Był też słodki poczęstunek przy kawie i herbacie.

Krakowiaczek jeden...
...i drugi



















 

Do szopy, Krakusy, hej! Do szopy, całować Jezusa w bose stopy,
Do Betlejem, do szopeczki, do Jezusa, do Jezusa i Mateczki!



"My Ci już wierzymy,
gdy wrócimy z podróży to się zabawimy,
teraz jednak się spieszymy, by zdążyć na czas,
by przekazać Mu pokłony od każdego z nas!"



Z Krakowa idziemy, z polskiej ziemi, o jeno Cię, Jezu prosić chcemy:
Byś zawitał w nasze progi, Boże wielki, Boże wielki, choć ubogi.




My z krakowskiej krainy śpieszym dziś do Dzieciny,
Do Jezusa, co w żłóbeczku leży cicho na sianeczku, śpiewaniem i graniem, kolęda!
Jezu, Dziecię, nasz Panie, słysz muzykę, śpiewanie,
przyjmij dary, Boże wieczny i krakowski nasz serdeczny, z wszystkich stron pieśni ton, kolęda!






Lajkoniku laj laj poprzez cały kraj...





W dzień Bożego Narodzenia radość wszelkiego stworzenia,
Ptaszki w górę podlatują, Jezusowi przyśpiewują, przyśpiewują.
........

Przyjmijcie nas, gości wieczora tego,
Dzieciom uchylimy Nieba samego.
Radują się krakowianie,
Bo Jezus leży na sianie. Hej kolęda!

........

Boziu, zostań mym braciszkiem, podzielę się z Tobą wszystkim,
Dam Ci swoje klocki "lego", dam misiaczka pluszowego.
Dam zabawki, dam słodycze, babcie, dziadka Ci pożyczę,
Podzielę się mamą, tatą, bądź braciszkiem moim za to.
Będę Cię na rączkach nosić, nie daj się Boziuniu prosić!
W mym łóżeczku miejsce zrobię, będziesz sypiał ze mną sobie.


 Cichutko dookola, sza, Jezus mały spi.
Nikt tutaj niech nie woła, bo senek mu się śni.
Dzyń dzyń dzyń dzwoń dzwoneczku
 Ćwir ćwir ćwir ptaszyno
Gru gru gru gołąbeczku
Sza sza śpij Dziecino.


Gdy śliczna Panna Syna kołysała...

niedziela, 12 grudnia 2010

zima... zima... zima...

Rzucanie śnieżkami...

... interakcje społeczne tej zimy się nareszcie u Krzysia pojawiły ;)

mamie też się dostało ;)

Niesamowita radość z pierwszego śniegu, na którego tomek czekał tak długo...
Od ponad miesiąca codziennie pytał, kiedy wreszcie spadnie ten śnieg...






Akcja - odśnieżanie quadem ;) 
Tej zimy Tomek już nie tylko nie boi się zjeżdżać ze stromej górki na sankach, ale i na pupie, a nawet celowo w trakcie zjazdu wyskakuje z sanek na śnieg i kończy zjazd na brzuchu U babci i dziadka w Częstochowie jest to możliwe, bo w Niepołomicach niestety deficyt górek na naszej nizinie nadwiślańskiej...

 
Tak Sali Mali i ptaszek Staszek robili śniegowe motyle




Dwa moje kochane śniegowe aniołki
"ciągnął"
Skąd w tym małym chłopczyku tyle siły i samozaparcia, nie mówiąc już o upartym niezgadzaniu się na pomoc prababci ;)